Magdalena Lemańska, FORBES | 30 września 2024
Ze sporu w rodzinie Zygmunta Solorza wniosek powinni wyciągnąć wszyscy przedsiębiorcy posiadający rodzinne biznesy – uważają eksperci od zarządzania majątkami rodzinnymi i od rozstrzygania sporów w firmach. Zamiast doszukiwać się analogii do obrazków z „Sukcesji”, warto zastanowić się, jak są w niej poukładane relacje. Bo takich sporów będzie w Polsce przybywać
Żeby można było powiedzieć, że rodzinny majątek jest dobrze zarządzany i zabezpieczony, muszą nałożyć się na siebie dwa czynniki.
– Pierwsza kwestia to sprawy bezpośrednio powiązane z inwestycjami. Majątek powinien być zdywersyfikowany w różnych klasach aktywów oraz geograficznie i traktowany jak fundusz wieczysty. I tak zapewne jest w przypadku pana Solorza – mówi Michał Zawisza, współzałożyciel i CIO ZPI Family Office, specjalizującego się w strategicznej alokacji aktywów majątków rodzinnych.
I od razu dodaje: – Jednak do tego, by stabilnie i długoterminowo zarządzać dużym rodzinnym majątkiem dłużej niż przez jedno pokolenie, potrzeba czegoś jeszcze. Z badań przeprowadzanych na rynku amerykańskim (w Polsce takich badań jeszcze nie ma) wynika, że do drugiego pokolenia przechodzi maksymalnie 30 proc. majątków wypracowanych przez pierwsze pokolenie. Jest to, w dużej mierze, skutek niewystarczającej dbałości o tzw. family governance, czyli o poukładanie procesów decyzyjności w obszarze rodzinnym.
Do tego potrzebne jest stworzenie tzw. ładu rodzinnego, czyli struktury organizacyjnej i decyzyjnej dotyczącej posiadanego majątku. Pomaga go zarysować konstytucja rodziny. Taki dokument zawiera informację nie tylko o tym, kto w rodzinie jest, za co odpowiedzialny, na jakim etapie do firm wprowadza się młodsze pokolenia i jak się je wcześniej edukuje, ale także, jakie rodzina ma nadrzędne cele prowadzenia biznesu: w jakim stopniu zajmuje się działalnością charytatywną oraz jakiego rodzaju i w jakich obszarach biznesowych chce być najbardziej aktywna…
Cały artykuł na FORBES.PL
Opublikowane w: